445. Nauka odkryła podwaliny światowego oszustwa
445. Nauka odkryła podwaliny światowego oszustwa

445. Nauka odkryła podwaliny światowego oszustwa

Wrocław 10.4.2023

Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.

Blisko trzy lata temu opublikowałem dwa artykuły, w których pokazałem, jak można wprowadzić i uzasadnić światową pandemię stosując nieadekwatne narzędzia i środki. Pierwszy z tych artykułów: Czy możemy ufać testom PCR? oraz drugi: Rzut monetą w porównaniu z testem PCR. Filmy na YouTube, na które się wtedy powoływałem, już dawno zostały przez żarliwych cenzorów usunięte, niemniej jednak treść tych artykułów wykazuje absurdalność stosowania testów zamiast diagnozy lekarskiej.

Nie byłoby pandemii, gdyby pan Drosten z berlińskiego szpitala Charité nie dostarczył światu w prezencie w styczniu 2020 r. testów PCR. Ten sam pan Drosten propagował w 2009/2010 plandemię świńskiej grypy. Tytuł doktorski pana Drosten jest wątpliwy, ponieważ jego praca doktorska zaginęła i do dzisiaj jest dostępny jedynie spis treści…

W sobotę pojawił się na platformie Report24 artykuł: Sensacyjne badanie dowodzi niewiarygodnego poziomu błędów w testach PCR i wzywa do konsekwencji (źródło), w którym podjęto ten temat, opierając się na opublikowanych badaniach naukowych prof. Ulrike Kämmerer z kliniki uniwersyteckiej w Würzburgu/Niemcy.

Prof. Ulrike Kämmerer – Zdjęcia: Zrzut ekranu / Odyssey, tło za pośrednictwem freepik / alexkich.

We wstępie do tej pracy naukowej (źródło), pani profesor Kämmerer napisała:

Po raz pierwszy w historii medycyny wynik testu laboratoryjnego (RT-qPCR) został wykorzystany jako jedyne kryterium rozpoznania choroby (Covid-19) bez oceny objawów klinicznych i uzasadnienia wdrożenia ogólnopopulacyjnych interwencji niefarmakologicznych w sezonie występowania wirusa.

Nie będę Was gnębił szczegółami tej pracy naukowej. Zainteresowani mogą ją przeczytać – jest napisana w przystępnej dla laika formie – link powyżej.

Bardzo dobrym – przynajmniej dla twórców fałszywej pandemii – choć równie bezsensownym pomysłem było wprowadzenie pojęcia bezobjawowej choroby. Wyśmienici, utytułowani „eksperci” telewizyjni bombardowali nas z ekranów takimi bredniami. Wyobraźmy sobie sytuację, że idziesz do lekarza i kiedy ten pyta co pani/panu dolega, odpowiadamy: nic. Chciałbym sprawdzić, czy nie jestem chory na bezobjawową chorobę. Nie brakuje hipochondryków, którzy tak by chętnie uczynili, gdyby nie zamknięte wtedy przechodnie zdrowia.

Autor artykułu Marek Wójcik

Dodaj komentarz