23.11.2025 r.
Cały blog jako bezpłatny eBook w formacie pdf.
Zaskakująca prawda kryjąca się za technologicznym zniewoleniem człowieka jest taka, że jest ono niemożliwe bez dobrowolnego udziału potencjalnych niewolników. Aby technokracja odniosła sukces, ludzie muszą ją przyjąć do swojego życia. Społeczeństwo musi ślepo wierzyć, że nie da się bez niej żyć albo że autorytaryzm oparty na algorytmicznym konsensusie jest „nieunikniony”.
Tak zaczyna się opublikowany dzisiaj artykuł na ZeroHedge: Czy globalna technokracja jest nieunikniona, czy też niebezpiecznie urojona? Źródło.
Spotkałem się z zarzutem, że walczę z postępem technologicznym. Taki zarzut świadczy o braku zrozumienia, o czym ja właściwie piszę. Z pewnością traktuję wiele czynników jako oczywiste i nie wspominam o nich. Może to prowadzić do takich nieporozumień. Problem nie tkwi w samej technologii, ale na sposobie i celu, intencjach, dla których się ją wykorzystuje. Mam zarówno techniczne wykształcenie, jak i sięgające czterdziestu lat doświadczenie w projektowaniu niejednokrotnie bardzo skomplikowanych systemów. Większość projektów opisałem na mojej stronie internetowej.

Podsumowując: sztuczna inteligencja „zapanuje” tylko wtedy, gdy społeczeństwo na to pozwoli. Możemy ją całkowicie wyłączyć, kiedy tylko zechcemy. Możesz wyciągnąć telefon komórkowy z kieszeni i wyrzucić go, zmniejszając swój cyfrowy ślad i stając się praktycznie niewidzialnym w porównaniu z wczoraj. W związku z tym całe społeczeństwo może powiedzieć „nie” rządom sztucznej inteligencji. Pytanie brzmi: czy my to zrobimy?
Ja zrobiłem to tylko częściowo. Telefon przydaje się do komunikacji. Jednak praktycznie nigdy go nie zabieram, wychodząc z domu i leży zazwyczaj w pokoju, gdzie z nikim nie rozmawiam. Podczas podróży do Polski jest wyłączony. Wiem, że to jedynie pozorne wyłączenie. Nie na darmo wszystkie nowsze telefony mają wbudowany na stałe akumulator.

Od kilku lat, czyli od kiedy ignoruję smartfona, otrzymuję dziwne telefony. Zaczęło się od „pracownika” Microsoftu, który łamaną angielszczyzną próbował nawiązać ze mną kontakt. Jestem takim samym klientem tej korporacji jak większość – używam Windowsa. Jednak nie mam żadnego interesu na bliższą znajomość z tą firmą. Nie pomagało, kiedy odpowiadałem: nie pracujesz dla Microsoftu – jesteś oszustem. Jedyne co się zmieniło to firma – od kilku lat dzwonią do mnie „pracownicy” Amazon. Dostaję też sporo głuchych telefonów z krajów, gdzie nie znam nikogo.
Jedynym logicznym celem takich akcji jest według mnie kontrola – gdzie aktualnie jestem? Materialnych korzyści z tego nie mają. We wrześniu otrzymałem SMS-a po niemiecku: Cześć tato, to mój nowy numer. Zepsuł mi się telefon. Czy mógłbyś wysłać mi wiadomość na WhatsAppa pod ten numer? +436769859xxx. Mój starszy syn nie ma i nigdy nie chciał mieć komórki, a młodszy nie wysłał mi tej wiadomości. Nie sądzę, abym naruszył sferę prywatności tego oszusta, publikując podany w wiadomości numer telefonu.
Ponadto dostaję jak zapewne wielu z Was maile z prośbą o „aktualizację” moich danych. To wygląda jednak jak zwykłe oszustwo. Chciałbym tu pokazać, jak bardzo jesteśmy kontrolowani.

To prawda, że zniewolenie możliwe jest jedynie, gdy większość je zaakceptuje w imię bezpieczeństwa lub wyższego dobra. Dlatego uważam, że warto informować ludzi o zakusach i ambicjach niedoszłych władców świata.
Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com
<Jeśli podoba Wam się to, co piszę, bardzo pomogłoby dalszemu rozpowszechnianiu tych artykułów, gdybyście je udostępniali Waszym znajomym na mediach społecznościowych.