203. Dziennikarstwo czasu wojny
203. Dziennikarstwo czasu wojny

203. Dziennikarstwo czasu wojny

Wiedeń 8.3.2022

Cały blog jako eBook w formacie pdf.

Niełatwa jest praca dziennikarza. Tak pewnie zaśpiewałby dzisiaj Andrzej Rosiewicz swój przebój Wincenty Kalemba. Zresztą – sami zobaczcie:

Ministerstwo Zdrowia Ukrainy: 57 zmarłych i 169 rannych na Ukrainie, od czasu gdy Rosja rozpoczęła atak.
Zdjęcie u góry – ucieczka z Kijowa
Zdjęcie na dole – scena z filmu Deep Impact
Znany ukraiński dziennikarz Dmitrij Gordon, przedstawia zdjęcie rannego dziecka w Charkowie.
Zadziwiająco podobne zdjęcie dziecka rannego po ataku w Syrii 6. stycznia 2018

I kto jest temu winien? Przecież nie dziennikarze – oni zaspakajają jedynie naszą potrzebę oglądania w TV takich spektakularnych obrazów. A jeśli nie ma pod ręką nic nowego to przecież jasne, że można zajrzeć do archiwów albo samemu spreparować. To przecież ich chleb powszedni.

Następne zdjęcie jest zrobione kilka dni temu i opublikowane przez niemieckojęzyczną dziennikarkę Alinę Lipp mieszkającą w Donbasie:

Ogromna rakieta utknęła w podłodze na środku pokoju domu mieszkalnego. Wbiła się w beton, nad nią jest dziura w suficie. Poinstruowano nas, aby pod żadnym pozorem nie dotykać pocisku, ponieważ jeszcze nie eksplodował. Właściciel prawdopodobnie straci dom – rakiety nie da się ani rozbroić, ani uratować, bo przy najmniejszym dotknięciu może eksplodować. Jedynym sposobem jest kontrolowany wybuch…

Interesujące relacje z wojny trwającej od ośmiu lat – tak, od roku 2014 mieszkańcy Donbasu przeżywają dzień w dzień piekło bombardowań – można przeczytać w języku niemieckim tutaj.

Także zdjęcie znalezionego na terenie Doniecka notebooka wygląda autentycznie:

Ponieważ NATO twierdzi, że nie prowadzi antyrosyjskiej współpracy z Kijowem, pojawia się pytanie, w jaki sposób natowski komputer zawierający tajne dane wywiadowcze NATO trafił do nacjonalistycznego, prawicowego oddziału, który nie jest nawet częścią ukraińskiej armii. Niestety nie ma reakcji ze strony NATO. NATO i zachodnie media milczą, zamiast np. zaprzeczać autentyczności notebooka. Źródło.

Zdaję sobie sprawę, że druga strona także stosuje propagandę wojenną. Doszło do tego, że dziennikarzom piszącym niezgodnie z rosyjską propagandą, grozi długoletnie więzienie. W związku z tym wiele agencji prasowych i telewizyjnych wycofało swoich dziennikarzy z Rosji.

Autor artykułu Marek Wójcik

4 Comments

    1. Z takimi zarzutami, co do tego filmu, spotkałem się także w internecie – nikt jednak nie wskazał na jakąś inną, wcześniejszą wersję.
      Może chociaż jakiś link na poparcie tych twierdzeń?
      Jeśli to prawda, napiszę sprostowanie.
      Oglądałem więcej wywiadów tej młodej dziennikarki. Jestem w stanie poznać ją po głosie.

      1. Michał

        Lenovo r500 to kilkunastoletni model. Mało prawdopodobne żeby ktokolwiek poważny w NATO dalej to eksploatował. Dodatkowo dlaczego Lenovo? Dlaczego w NATO sprzęt od Chińczyków? Tu raczej żadne dane krytyczne nigdy się nie znajdowały. Jeśli to nawet jest sprzęt NATO to po pierwsze raczej był to sprzęt dla personelu pomocniczego i raczej już dawno został wycofany i sprzedany złomiarzom.

        1. Zgadza się, ten typ komputera pochodzi z czasów przed puczem CIA na kijowskim Majdanie (2014). Produkowany był pomiędzy rokiem 2008, i 2010. Prawdopodobnie wtedy zamiast złomować, dostarczono je stronie ukraińskiej.

          Dlaczego z Chin? Ponieważ w USA nie produkuje się komputerów na masową skalę. To kwestia ekonomii.

          Wszyscy wiemy, że kłamstwo jest dzisiaj bronią, stosowaną po obu stronach tej wojny. Przedstawiam informacje, o których z pewnością nie dowiemy się z TV.
          Nie wszystko można sprawdzić. Jeśli ktoś ma możliwość wykazać słuszność, lub kłamstwo podawanych tu informacji – chętnie napiszę sprostowanie, lub przynajmniej przedstawie odmienną wersję.

Dodaj komentarz